piątek, 16 listopada 2012

Finał

Finał.
Po 25 dniach wróciłem do domu. Usunięcie instalacji centralnej:P było bezbolesne. Od pobudki o 5:15 chodziłem jak nawiedzony. Dostałem termin przeszczepu na 27 grudnia.
Jestem w domu muszę przyzwyczaić się do normalności.

Koniec tymczasowo tego bloga.

czwartek, 15 listopada 2012

Dzień XXV

Dzień XXV

Dzień sądu część 2.

Spało mi się dzisiaj wyśmienicie ,tylko za mało pobudka jak zwykle o 5:30.Ważenie,ciśnienie,temperatura i kroplówka z rana. Do 8 wegetowałem dojrzewając jak kabaczek pod liśćmi. O 8:30 byłem już na 3 piętrze i siadałem na fotelu obok machiny wysysającej.
Cały proces troszkę się ciągnął  Ale zapewnił mi szereg nowych doznań. Poznałem się m.in.  z kaczką - to taka papierowa istota , która z chęcią odżywia się substancjami płynnymi - a pomimo,że mówiłem sobie -jesteś dzielny dasz rade twoje nerki są ze stali wytrzymasz .....nie dałem rady :P Dodatkowo doszedłem do wniosku ,że pobyt tutaj jakoś wypełniony jest malusim pechem. A konkretnie począwszy od zawieszania się ciśnieniomierza przez odmę(3 % szansy) a kończąc na zawieszeniu pompy i zepsuciu wózka.Pobierając mi komórki zawiesiła się maszyna pobierająca , na tyle skutecznie ,że pielęgniarka musiała dzwonić do serwisanta -pierwszy taki przypadek  w okolicy:P, gdy wychodziłem z zabiegu powinienem jechać na wózku w końcu człowiek może być słaby ale gdy usiadłem wózek się zepsuł.Akurat z tego się ucieszyłem.Ma duma nie ucierpiała.
Jutro wyjdę na 90% wychodzę więc liczę że dotychczasowy mały pech zniknie na jakiś czas. A no i najpewniej na przeszczep przyjdę po świętach.

Wczoraj miała miejsce również przykra sytuacja.
Do pokoju w którym leżałem zanim mnie przenieśli , wprowadziła się starsza pani koło 50 lat , kulturalnie gdy ją zobaczyłem przywitałem się ,a 20 minut później zabrali ją na OIOM.Było straszne zamieszanie a pielęgniarki widać było ,że są bardzo przejęte. Z obecnych doświadczeń jakie człowiek nabył mogę śmiało powiedzieć,że szacunek i dobre słowo należy się pielęgniarkom i lekarzom . Kto co dzień miał by sile zajmować się chorymi  albo co gorsza widzieć jak odchodzą.Ja bym nie potrafił.

wtorek, 13 listopada 2012

Dzień XXIV

Dzień XXIV

Dzień próby.
Idę dzisiaj na separacje mniej więcej i 8:30 muszę być gotowy .Mam nadzieje ,że uda mi się coś więcej wskórać.

Wróciłem.
Od 8:30 do 13:00 wielki akcelerator cząsteczkowy zasysał mnie odizolowując neutrino z mojego ciała.To co pobrano zajmowało 800 ml przestrzeni.Efekty uboczne występujące podczas poboru to mrowienie palców lub ust.Efekt ten występuje w 100 % u ludzi płci kobiecej i u śladowej ilości odyńców zwanych mężczyznami. Cholera okazałem się kobiałką zdrętwiała mi mordka. A teraz drętwieje reszta członków - z dedykacją dla żonki:P.
Wyniki konkretne jeszcze nie są mi znane ale wiem ,że jutro idę jeszcze do pobrania i w piątek wychodzę!!!!!
Doszedł mi do pokoju ziomal. Gościu 8 lat starszy ale pierwsza klasa.

Trzy historie z życia szpitala.

Pielęgniarka zmienia pościel po staruszce i znajduje na materacu małą górkę pigułek ,pyta staruszkę:
-proszę pani skąd te witaminy tutaj się wzięły
Staruszka odpowiada:
-kazaliśta zażyć to ja za żyć wsadzała.

Druga.

Co dnia pielęgniarka pod wieczór przychodziła do sali i sprawdzała parametry pacjentów odnotowując w kajeciku. Na sali pojawił się nowy pacjent ksiądz.
Pielęgniarka pyta:
-Dzień doby stolec był?
Na co ksiądz- nie wiem ja was tu wszystkich nie znam.

Trzeciej nie będę pisał bo raz ,że za długa a dwa mniej smaczna.
Wszystkie to autentyki ze szpitala.

Dzień XXIII

Dzień XXIII

Od rana swój mózg obarczam ciężarem danych i informacji.
Skoro już tu siedzę (zresztą myślę tak codziennie:P z różnym skutkiem) to może rozum mój coś przyswoi.
Jak dotąd kiepskie efekty przynosiły próby wysiłku intelektualnego. Efekt klatki więziennej i beznadziei robił swoje.
Ale dzisiaj po przebudzeniu sięgnąłem od razu po książkę(ale jestem" montry" i piękny bo każdy "montry" jest piękny :P:>). Książka "Piękno wszechświata" Proszę sobie wyobrazić waszmościowie i waszmozaścianki :P przez godzinę czytania , zagłębiania się w tajniki kosmosu,materii i strun przeczytałem raptem 25 stron z minimalnym zrozumieniem(kurde ale jestem bystry).A na teorie strun przeczytaną zresztą pięć razy poświeciłem dobre 10 minut a i tak do końca nie jestem pewien czy dobrze zrozumiałem. Przy takiej lekturze człowiek szybko zostaje przywrócony do pionu,a  świadomość inteligencji kurczy się po kolejnym przeczytaniu nierozumianego zdania.
Lepsze to od krzyżówek bo poza łamaniem mózgu jest minimalna szansa ,że coś zostanie.

Jeśli chodzi o sprawy zdrowotne to rurki zostały udrożnione:P materiał można zasysać:P.


  Syn mój Janko z Dąbrowy, intensywnie produkując materiał piroklastyczny i rozglądając się po pomieszczeniu zauważył pająki ,o interwencje poprosił prababcie Stanislawe ,którą to dodatkowo zaczął wypytywać o stawonogi oblegające ścianę. Gdy nie uzyskał wyczerpujących wyjaśnień oświadczył ,że tata będzie wiedział co gdzie i jak z robalami. Muszę zatem zasięgnąć informacje aby syn mój nie musiał po wiedz iść do wujka , dziadka czy sąsiada.
Już wiem ,że najwięcej w domu jest kosarzy(to te z długimi ciękimi nogami i okrągłym korpusem) i nasoszników trzęś(to ten z długimi chudymi nogami ale podłużnym korpusem) -popieprzona nazwa,kto tą nazwę wymyślił ? a i są kątowniki to te grube czarne brzydale.
Nad resztą pracuje. Swoją drogą czegoś takiego jak pawent niema, jest bąk zwany jusznica deszczowa kolejna zresztą cudna nazwa. Ja rozumiem ,że odkrywcy musieli wykazać się błyskotliwością i wiedzą nazywając te robaki ale skoro ludzie mają z tego korzystać to po cholerę tak wyszukane nazwy.To tak jak by krowę nie nazwać krową tylko krowonogatek wielobarwiasty. I po co tak utrudniać sobie życie?

Chaos natura stworzyła po to aby facet mógł usprawiedliwić swój porządek na biurku :P.

A tu poważniej
http://www.siepomaga.pl/f/corinfantis/c/637


Właśnie zostałem przeniesiony do pokoju koleżanek:P, ale nie ,że z nimi w pokoju -zamiana miejsc, po prostu jedna z pań wyszła z paki a doszedł pan zatem ja poszedłem na sale 2 osobową z tym panem , a pani do mojego starego pokoju.I tak kończy się moje ascetyczne samotne acz szczęśliwe życie w izolatce.
Z żalem i smutkiem będę wspominał to piękne miejsce jakie odebrano mi brutalnie .
Jutro na 100% separacja zatem zamowienie do dostawców wstrzymuje może nie będzie już potrzebne.Jeżeli jutro się uda odseparować co trzeba to po jutrze do domu!!!

poniedziałek, 12 listopada 2012

Dzień XXII

Dzień XXII

Znów się wszystko przesunęło. Separacja dopiero od środy jak wszystko dobrze pójdzie.Póki co komórki rosną powoli ale rosną.Dodatkowo to dziadostwo wszczepione szwankuje i nie do końca działa jak trzeba.
Wszystko pod górę  - zafajdany pierdzielone  Kilimandżaro.
Mam dość kłucia ,kroplówek i tej cholernej izolacji. Trzy tygodnie życia w pościeli.
Nie chce mi się pisać......

Sąsiadka czekała weekend a dzisiaj się dowiedziała ,że jednak nie uzbierała wystarczającej ilości komórek, jutro jedzie do domu.
Tlą mi się w głowie myśli żeby wyskoczyć przez okno i zwiewać gdzie pieprz rośnie.Jeszcze doszła gorycz w ustach.

Porozmawiałem z żonką troszkę i mi lepiej - trochę.

Założę innego bloga poza tym ,nie będzie w nim o monotonii szpitalnej.

Co kobiety widzą w serialach? Sąsiadki  3 tydzień z rzędu tuż przed serialami robią maraton łazienkowy , ni cholery dostać się wtedy do łaźni.Po 20 cisza,zero dyskusja oj jaka cisza:) hipnoza "M jak miłość" i choć by świat się walił a za oknem przechodziły hordy zombi nie odciągniesz ich od tego cuda.
Mam nadzieje ,że to nie są typowe reprezentantki kobiet w naszym kraju i zdarzają się jakieś wyjątki:P




sobota, 10 listopada 2012

Dzień XXI

Dzień XXI

Mroczna pobudka. Miałem dziwny sen.
Śniła mi się jakaś kraina gdzie były wzniesienia ,skały,wąwozy coś jak u nas jura krakowsko-częstochowska ,beskid niski.Kraina mostów nad wąwozami.Sen mi się szybko rozmył więc detale już powoli uciekają.Byłem z kimś i z nikim, ziemia pękała,szedłem z kimś wąwozem był hałas,nagle przede mną zobaczyłem wysoką wodę, kłębiącą się i szybko zmierzającą przez wąwóz w moim kierunku.Chciałem uciekać w przeciwnym kierunku,taki odruch ale za mną też zobaczyłem wodę. Szybko zacząłem się wspinać na zbocze wzniesienia, znów byłem z kimś i zarazem sam. Gdy wszedłem na górę ,pamiętam czarną ziemie po której czołgałem się, stało tam sporo ludzi a ja myślałem czy przedostać się do Jasia ,który z kimś został po drugiej stronie wody gdzieś dalej w terenie , czy szukać Basi z Małgosią którzy byli po mojej stronie wody tylko gdzieś niżej. A woda która przepływała zalanymi wąwozami była brudna ,mętna i cholernie rwąca.
Ale miałem chaotyczny sen jest 5:30 pewnie o 6 już go zapomnę ,chociaż rzadko coś mi się śni.

Dzień odzyskania niepodległości. Tak powinna się nazywać ta kartka w kalendarzu.Pewnie za granicą ludzie nie obakani z naszą historią myślą ,że Polska to twór po I wojnie światowej ,skoro dzisiaj dzień niepodległości.Czepiam się.

Cholerne rurki jakie mi wszczepili nie chciały oddawać substancji. A dokładnie wszczep centralny do którego przyczepiają mi wszelakie kroplówki itp nie dawał możliwości pobrania krwi. Trochę pielęgniarka się na męczyła i w końcu poleciała krew , ale pytanie czy jutro poleci przy maszynce do pobierania.Jeśli się zaprze i nie za działa trzeba będzie powtórzyć instalowanie wszczepu centralnego.


Fikcja,fakty,niepodległość


Mamy jutro święto.
Jesteśmy państwem "niepodległym" wszyscy mają nas za wzór do naśladowania a wszystkim w kraju wiedzie się lepiej niż w nibylandii.

Zacząłem od oczywistej fikcji niestety.
Fakty są całkowicie inne.
Cały świat ma Nas za nic ,my sami też mamy się za nic.
Murzynek Obambo olewa nas jak tylko może ,pokazał to niejednokrotnie, a nasi ynteligenci udają ,że murzynek się tylko zapomniał.W końcu wysłali do Nas 10 wojaków żeby "głupich" polaków uczyć obsługi prymitywnych urządzeń USArmy. Nie od dzisiaj wiadomo ,że ameryki -tym bardziej wojaki- inteligencją nie grzeszą , a jeśli te prymitywy to obsługują to nie róbcie sobie z ludzi jaj.Hmmm chyba sugerują nam- jesteście od nas głupsi w końcu wasi politycy codziennie to udowadniają.
Polacy powinni pokazać teraz pazury i do końca roku wycofać wojska z Afganistanu.Czy jakiekolwiek wojska innych krajów poza okupacyjnymi kiedykolwiek przyszły Nam z odsieczą? NIE To czemu my interweniujemy jakby w podziękowaniu gdzieś w pcinie dolnym na wschodzie ,gdzie tu logika.
 Tylko te czubki nie mają jaj a korzyści spływające bezpośrednio na nich są gigantyczne. Dosłownie jak w Wietnamie gdy kraj ten dostał się w macki ameryków.
W tv pokazują uśmiechniętego Komora który pieje z radości ,że jest mu dobrze, chwile wcześniej pokazują cudaka tuściaka, który żyjąc w wyimaginowanym świecie cieszy się ,że pogra sobie spokojnie w piłę z narodem a że kupił sędziego to wie ,że wygra..
Ale póki co cieszmy się, jesteśmy "niepodlegli"-podobno.
Pytanie czym jest niepodległość?
Niepodległość – niezależność państwa od formalnego wpływu innych jednostek politycznych. Niepodległość można również określić jako suwerenność potencjalną.
Tak według wikipedii.
A jakie są realia? Realia są takie, że obecnie nasz kraj połyka każdą ustawę podstawioną przej jednostkę polityczną jaką jest UE.Cóż więcej pisać skoro już u podstaw hasło to można podważyć.
A wczoraj posłowie przepychali ustawę o GMO cichaczem -w mediach ledwo pruknęli.
Swoją  drogą czemu wszystkie inwestycje o jakich obecnie się u nas słyszy są tylko z funduszów UE, czy nasz kraj niema już dochodów ?

Dzień XX

Dzień XX
Jutro Dzień Niepodległości.

Sąsiadkę coś złapało ,twierdzi że chemia jej teraz wychodzi, późno w nocy i bardzo wcześnie rano siedziała w łazience. W nocy i o świcie hałas niesie nie miłosiernie i spróbuj się wyspać:P ale rozumiem niema się na to wpływu. Mam dziwne wrażenie że to co ją chwyciło to nie chemia ino jakieś przeziębienie, oby na mnie nie przeskoczyło bo jakoś dziwnie mi jest.
Były by niezłe jaja jakby w poniedziałek mnie coś rozłożyło ,chyba bym sobie w łeb pierdyknął tą butlą z tlenem.
20 dni izolacji ,niby mało ale dla mnie to ciągutka o smaku kalafiorku ,nie dość że się ciągnie to jeszcze nie smakuje.
Ciekawe co będzie na obiad,oby nie kopytka z serem bo na samą myśl robi mi się mdło.Przydało by się mięcho.
Właśnie opchnąłem dwa kubusie za 3 zeta zachowuje się jak icek.


O idzie obiad.

Kurde jadłem 5 minut dosłownie ,dzisiaj porcje dla karzełka. I jak być zdrowym w szpitalu.Ciekawe co więźniowie dostali na obiad , założę się ,że większe porcje.




piątek, 9 listopada 2012

Dzień XIX

Dzień XIX

Łamie mnie trochę w krzyżu,ale to dobrze przynajmniej coś się dzieje w tym monotonnym świecie.
Jak się wszystko dobrze poukłada to w przyszłym tygodniu pójdę do domu- wiem powtarzam to w kółko jak mantrę,zaczynam jak więzień wydrapywać na ścianie kreski odliczając czas zesłania.
Hm zaczyna mi brakować czasu na wszystko, w kółko ino praca i praca.Kiedy w końcu będę mógł się położyć i po byczyć.
Schizofreniczne zapiski, pewnie nie jeden"konował"(jak powiadał pan Balcerek) konkretniej nakreślił by moją przypadłość -ze skrajności w skrajność.

PISZE GŁUPOTY BO NIE MAM CO DO ROBOTY.

Ale jutro może Warszawa za płonie ,a prezio Ko-morek będzie bez dodatkowej ochrony a wiecie zdarzają się wypadki ,czasami samoloty spadają a ludzie się potykają.
Kurcze teraz mnie nawiedzi ABW albo jakieś inne cudo. Żona , jakby po mnie przyszli to majątek plus "inwentarz" w postaci smoczka Jasia i prosiaczka Małgosi oddaje Tobie a wykrywkę Tassowi .Tass jak wykopiesz bąbkę to dam ci namiar na cele w której siedzę ,wiesz co robić aaa i weź Gatha do obstawy.



Ap ropo jutra tak to widze

Już wieczór ,dzisiaj dostałem chyba z 2 litry kroplówek ale to dobrze mniej będę pił:P,za to co chwila do kibelka.
Dla odmiany na obiad była zupa ogórkowa,kwaśna cholera niesamowicie co zresztą ucieszyło mieszkańców tego piętra w końcu to zarąbiste dobre urozmaicenie.A na kolacje dokładka zupy :P a co dbam o linie ii JAJO !!! dostałem gotowane jajo :D tylko sól musiałem pożyczyć. 
Czeka mnie dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuugi weekend. Nudny ,pociągły jak glut z nosa. Myślałem ,że nauczę się tu anglika i fotoszopy  ale taj na prawdę niech spróbuje ten kto tu posiedzi 2 tygodnie.Można zygać(nie wiem czemu ale jak korygowałem tekst to zygać skojarzyło mi się z bzykać) słowem pisanym dosłownie. W końcu dla zabicia czasu tylko się czyta i czyta raz książki a raz wiadomości w internecie.
Jak się z orientowałem młoda pani lachoń to ordynator oddziału. Kurde w moim wieku może ciut starsza no chyba ,że tak wygląda bo już 3 pielęgniarki z którymi rozmawiałem -jedna z resztą z Jaworzna- pracują tu od 18-20 lat:o a wyglądają góra na 30 ale w końcu substancje ,którymi operują konserwują:)
Idę obejrzeć Ogniem i mieczem :) oczywiście pominę sceny porażki.
Zjadł bym takie coś:

czwartek, 8 listopada 2012

Dzień XVIII

Dzień XVIII

Prowadzę najnudniejszy blog w sieci :) a najczęściej pojawiającym się słowem jest NUDA.
Od dzisiaj jestem wedle kalendarza gregoriańskiego starszy.Czuć nie czuje żeby coś się zmieniło ale wedle cyferek mam już 33 lata.Ostatnich 8 lat zleciało tak szybko,a następne zlecą jeszcze szybciej.
Znalazłem tort specjalnie dla siebie:P(głodnemu chleb na myśli)



Mam wrażenie ,że z wiekiem człowiek robi się wolniejszy przez co czas znacznie szybciej ucieka.A może to po prostu racjonalniejsze podejście do życia i bardziej selektywne przeznaczanie swojej energii życiowej.
Dwie moje sąsiadki poszły dzisiaj na pobranie komórek .Dla jednej z nich to ostatnia deska ratunku, komórki znacząco jej wzrosły ale nie mogli wyselekcjonować wystarczająco dużo tych zdrowych.Organizm zniszczony ma wielokrotną chemią co prawdopodobnie przyczyniło się do solidnego uszkodzenia szpiku.A ja dalej czekam. Zarzio lek na wzrost komórek szaleje mi w stawach przysparzając niemiłe uczucie popieszczenia prądem.
Cały dzień przede mną jest dopiero 9.Jedzenie tutejsze mnie wykańcza jak tak dalej pójdzie to nabiorę kształtów modelki.Na początku jeszcze jakoś dało się zjeść ale po przedawkowaniu brrrr.

Już potwierdzone w poniedziałek idę na pobranie ,chyba że coś się znów rypnie.

Jestem w szoku na obiad były buraczki z ziemniaczkami i udko gotowane-w końcu coś zjadliwego, tylko dla mnie za mało, zresztą jak słusznie zauważyła siostra zakonu białych kitlów.
Sąsiadki wróciły z separacji i teraz wiszą na telefonach. Licho im to idzie co brzmi niepokojąco.Mam nadzieje ,że wyróżnię się z tłumu i przykładnie oddam co mogę oddać - oddam swoje dziewictwo komórkowe :P czy ktoś się skusi? -głupi żart. Jak pójdę pod machinę to wezmę książkę tematyczna tytuł "Wampiryzm" , niech widzą ,że nie dam się ssać dobrowolnie i wiem o co im tak na prawdę chodzi:P

Sadyzm - Wieczorem włączyłem tv ,trafiłem na program Kuchenne rewolucje. Zostałem zabity kulinarnie. Jedyna myśl jaka mnie teraz męczy to zjeść duszoneczkę - ziemniaczki ,frankfurterki ,cebula,ser i może jajka-yyyyyy mniam mniam , od razu zrobiłem się głodny. Cholerna telewizja.

środa, 7 listopada 2012

Dzień XVII

NUDA NUDA NUDA NUDA NUDA a przez to melancholia i holenderska depresja. Jak mi się cholernie nudzi .Na bezludną wyspę nie zabrał bym ani TV ani lapka ani miękkiego wyrka. Zabrał bym nóż aby upolować dzikiego zwierza albo zwierzynkę ,na ostrzyć dzidę (proszę bez dziwnych domysłów):P a na końcu żeby móc uciąć kawałek liany na szubienice .
Ja pierdziele jak można aż tak się nudzić jeszcze trochę a zacznę lewitować osiągnę taką nirvane nic nierobienia i nic niemyślenia. W sumie dobrze- nie od dzisiaj wiadomo ,że myślenie szkodzi.
Dostałem neupogen na wzrost komórek, pewnie za tydzień znów mnie połamie jak emeryta statystycznego. Poza tym mam już zapasy więc mogę siedzieć w pierdlu dalej jeszcze muszę się pod uczyć grypsery a będę rządził na oddziale.

Wojna w szpitalu wojna w domu gdzie tu się schować nawet odległe konflikty potrafią swoim zasięgiem tutaj przypierniczyć .W WoT to się nazywa efekt splash. A mnie się nie chce negocjować . Dorośli ludzie chyba inteligentni powinni inaczej rozlewać swoje żale. Swoja drogą pewnie podpadnę kobietką ale zastanawiam się czemu kobiety mają tyle żądeł w sobie , facet potrafi się z dystansować ,przemilczeć - olać ,a kobieta musi zerwać wszystkie stosunki dyplomatyczne i udowodnić ,że ma racje.(chociaż ma rację w wielu kwestiach) Ale poco? efekt zawsze jest ten sam, korzyści zero kupę smrodu.A teraz dostane opieprz od wszystkich ,że nie mam racji.

A mnie się nadal nie chce.

Ludzie potrafią zniechęcić człowieka do wszystkiego.

Idę na obiad, dzisiaj rybka, w końcu jakaś odmiana.

I po obiedzie .Rybka do bani bez smaku i miała ości! Fuck!!! FUCK FUCK FUCK!!!
Zupa glut albo inaczej zupa fujka ,nawet nie umiem jej nazwać .Rok takiej diety a po wyjściu nawet trawę bym wpieprzał.

W USA wybory -no co ,o czymś inteligentnym muszę pisać a nie tylko swoje mdłe codzienne wywody.Wygrał Mulato-murzyn o arabskich korzeniach obecnie zapewne zagorzały katolik ze skłonnościami nacjonalistycznymi , socjalistycznymi,korporacyjnym-megaloman o wielkim uśmiechu.
No to teraz zrobią nalot na szpital i mnie zgarną CIA czy inne cuda ponad prawem.
I co nam z tego wyjdzie że w amełyce wygrał ten a nie tamten. Ano wyjdzie co już wyszło. Ameryka oleje nas jeszcze bardziej ,zresztą jak cała zachodnia Europa  Wepchnie nas bardziej pod wpływy Rosjan i tyle.A przy naszej nadzwyczajnej władzy za rok zostaniemy radziecką republiką.
Jesteśmy dymani z każdej strony kuli ziemskiej. W sumie kto niema atomówy ten lokaj reszty.
Dymani przez świat dymani przez rząd dymani przez pracodawców kurde jeszcze gdyby ktoś nam za to płacił. A tak światowe kurtyzany za friko. Niedługo będzie taki baner na budynku ONZ - KTO CHCE DYMAĆ TO DO POLSKI-Fuck.
Żona pisze ,że agresja wychodzi mi po chemii hehehehehe to zanim pójde na mecz albo manifestację muszę sobie walnąć z pół litra a wtedy z Gathem i Tassem pociągniemy tłum do szturmu.
Ble niedobra ta ryba!!!Chyba ryba z grzyba. Albo jakiś węgorz co zeżarł jakąś padlinę.
Kurcze zgaga mnie piecze po obiedzie i zaczynają mnie kości łamać ,strasznie szybko to chyba jakaś większa dawka neupogenu.
Dół

Jak zwykle wykazuje się inteligencją i bystrością.Dostaje zarzio a nie jak mi się popinkoliło ...........................

wtorek, 6 listopada 2012

Dzień XVI

Dzień XVI

Po wielkiej bitwie jaką przeszedłem w nocy ,siły dobra :P-moje- wygrały.Kac po 3 litrach jeszcze trzyma ale nie pękam nadchodzi wyzwolenie.Jutro czynnik wzrostu komórek macierzystych :P.
A już niebawem pójde w świat szukać wiatru w polu. Wyrwę się z matrixa my name is Neo :>
Matrix w którym egzystuje robi się coraz ciaśniejszy ,czekam niecierpliwie na antywirusa . Pomieszczenie z dnia na dzień robi się ciaśniejsze ,duchy ludzi za oknem są jak wkurwiające zjawy ,które krzyczą - a my se chodzimy po dworku stup stup stup , a ty frajerze siedź w oknie tralalalalala-już ja im zada skopię  jak mnie wypuszczą z tej ciupy.
Robię się wulgar i choleryk ino nie wiem czemu zjadł bym wołowinki albo pizze ,nieee zjadł bym cokolwiek innego niż tutejsza dieta. Dzisiaj były chyba kopyta z serem bleee już zupa była smaczniejsza.Oglądam bzdety w tv o walniętych ludziach którzy kretynizmem swoim tak obrośli ,że muszą się pokazywać w tv i tylko po to żeby tacy kretyni jak ja z braku zajęcia na to patrzyli marnując tak cenny czas. Pytanie mi się nasunęło czym ja się rożnie od takiego przeciętnego kretyna?
Długo myślałem- jakieś 15 sekund -i doszedłem do wniosku ,że chyba tylko tym ,że dużo pisze "że" i że ja ich nazywam kretynami a oni o tym nawet nie wiedzą- ot cała różnica  Moje wywody z zakresy filozofii zapewne prawdziwych filozofów wprowadziły by w głęboki dołek ale ja mam to gdzieś albo i jeszcze dalej.
Miałem to ocenzurować ale w sumie po co.


poniedziałek, 5 listopada 2012

Dzień XV

Z opóźnieniem ale jednak.
Dostałem w końcu chemie mniej więcej w samo południe, odma jeszcze jest ale podobno się systematycznie zmniejsza.Na początku wszystko było ok. chemia leciała plus jakaś substancja nawadniająca :P ale pod wieczór byłem dętka. Nie ruszyłem kolacji a głowa zaczęła mnie napierniczać jakby lewa półkula chciała wyjść na spacer. Poszedłem spać o 18 i tak prze wegetowałem do 5:15.
Za dwa dni czynnik wzrostu więc sprawa w końcu się ruszyła.
Sąsiadka wczoraj miała kryzys i przez większość czasu popłakiwała.Dowiedziała się ,że po podaniu czynnika i przepompowaniu iluś tam worków płytek krwi,nic się nie dzieje i w organizmie nie wzrastają komórki.Dostała limit- jak do środy nic się nie ruszy to jedzie do domu. Jest z nad morza więc kawał świata, po tym wszystkim będzie musiała załatwiać leczenie w Poznaniu. Jak sama mówi ma szpik prze leczony,  po pierwszych chemiach niby była wyleczona i pół roku miała spokój , później wszystko wróciło i obecnie jest jak jest.Co gorsza jest jakiś drogi lepszy lek na wzrost komórek ale jest cholernie drogi a szpital ma już zużyty w tym roku limit.

niedziela, 4 listopada 2012

Dzień XIV

Dzień XIV

Wzięło mnie na grafikowanie . Obejrzałem speed-painting niesamowite rysunki wykonane przez ludzi i to jest mój cel naumieć się grafikować na poziomie.
Dzień w szpitalu nudny. Nic się nie dzieje. Mam nadzieje ,że od jutra się w końcu zacznie.
Sąsiadce wypadły włosy, ciekawe czy mnie też znów to czeka.
Co gorsza moje zapasy zmierzają ku końcowi. Trzeba będzie zrobić zamówienie.
Kurcze automatyczna korekta błędów ratuje mi tyłek, literówki ,ortografia ,byk za bykiem bykiem robiony.
Przydała by się odnowa sąsiedztwa:> Może jakieś młode babeczki:P hyhyhy albo jacyś komputerowcy :) kurcze te panie to takie marudy.Ino się domagają zainteresowania od dalszej rodziny, a znają chyba połowę chorych w tym szpitalu.Mam dziwne wrażenie słysząc szepty ,że to takie polskie peple obgadule ino pieprzyć o wszystkich i o wszystkim dla zasady.Co mnie kur... obchodzi Kwaśniewska czy inna pinda w tv jej historie i życie no ja pierdy kam ludzie nie potrafią już chyba rozumu wykorzystywać do czegoś innego niż czyjeś bzdety.
A ja tu jak jaskiniowiec , siedzę w koncie i knuje.
Wydarzeniem dnia jest zmiana pościeli , którą sobie sam zrobiłem no i kawałek cekina w kapuście na obiad.Pewnie to był bonus za dokładkę  z ziemniaków. Miałem sąsiadką powiedzieć żeby uważały ale w sumie poco , jestem potworem niech same sobie poszukają skarbów w obiedzie. W końcu jak im powiem to będą pierniczyć przez pół dnia pielęgniarką wykazując swoja bystrość i poruszenie.
Podobno laptop i wifi wpływają na bezpłodność-dobrze ,że zrobiłem już co musiałem więc teraz niczym nie ryzykuje :P
Tak czytam co napisałem i tylko jeden wniosek się nasuwa- piszę coraz większe bzdury aż dziw ,że ktoś to czyta. Mam nadzieję ,że nie uszkodzę nikomu zwojów w   mózgu czy nie doprowadzę do apopleksji.

Kurcze poczułem się przez moment malutki.
Siedząc przy laptopie bawiąc się grafiką ,nagle słyszę w tle jakiś polsko-angielski program o gotowaniu .W rozmowach przewija się język angielski przynajmniej tyle słyszałem. W pewnym momencie jedna z kobiet zaczyna głośno tłumaczyć z angielskiego na polski:O Moja pierwsza myśl -ale ładnie zasuwa wszystko rozumie tłumaczy jak jakiś lektor z filmu, poczułem się jak głupi fafik który ledwo dziabie angielski ,chociaż już tyle lat się z nim stykam. A ta pani o ile pierniczy o takich bzdetach tak biegle najwyraźniej  włada tym językiem. Włączyłem tv , chciałem sprawdzić co to za program, zerkam i zerkam. Poczułem ulgę ,program miał po prostu polskie napisy - uff poczułem się troszkę mądrzejszy :P
ALE JESTEM CHOLERNY MEGALOMAN I SNOB :P


sobota, 3 listopada 2012

Dzień XIII

Dzień XIII

   Odma jest we mnie .Jestem odmą chodzącą.Gdy budzę się myślę odma.Gdy ide spać myślę odma. Moje imię to odma.
  Wczoraj obejrzałem ponownie Avatar, nadal jestem pod ogromnym wrażeniem tego filmu. Nadzwyczajna muzyka dodająca energii :) piękny świat ,aż szkoda,że nie prawdziwy.Pasuje do Polskiego romantycznego ducha walki. Pozytywnie film mnie nastroił -  powinni go w domu starców puszczać , dodał by mędrcom tego świata energii do życia. Ja osobiście biorę się za siebie. Trzeba sobie wyznaczy cel i zasady i ich się trzymać.
Takie filmy wyraziście pokazują człowiekowi jakie banalne życie prowadzi ograniczając się jedynie do obowiązków.A czas leci nie ubłaganie:)
Posłuchajcie muzyki a się podładujecie.

Była lekarka nadal słychać odme -kurka wodna,ucho motyla.

Moje sąsiadki gadają w kółko o sobie hehe ino siedzą na telefonach,leżą i zerkają w tv. Czy pobyt w szpitalu musi być aż tak wielkim marnotrawstwem czas?


piątek, 2 listopada 2012

Dzień XII

Dzień XII

Moja przyszłość wcale się nie rozjaśnia.
Odma ,którą mam na własność ,najprawdopodobniej utworzyła się nieco wcześniej.Być może od chemii jaką dostawałem albo nawet od głupiego nie doleczonego zapalenia oskrzeli.
Niestety efekt jest taki ,że chemia dalej została odsunięta do poniedziałku-o ile to coś zmniejszy mi się w płucu. Jeśli nie to czeka mnie wersja ciekawsza- wbijanie szpili w płuco i spuszczanie powietrza z odmy.
Kurw#@@# mać nic nie może iść po pierd@!#!#-ej prostej nawet pieprzona chemia.
Miałem już cichą nadzieje,że po przyszłym tygodniu będę już jedną nogą w domu.
:(
A mogli by mi dzisiaj wbić tą igłę i spuścić gaz.
Pieprzyć czy boli czy nie boli byle by szybko.
Mam dość marudnych babeczek z pokoju obok.Nie ,że mi dokuczają czy coś ale też są już na granicy i dużo smutków wylewają między sobą , ja niestety też to słyszę.

Moja karta przyjęcia w niedziele się zapełni i dostanę nową.
Wiem to lichy powód do narzekania ,ważne żeby być zdrowym.Dobrze ,że lekarze i pielęgniarki są w porządku.